Akcja 'Wisła' znów!
Marek Nowakowski
FOT. ANDRZEJ WIKTOR
Akcja "Wisła" znów!
Co myśleli moi ukraińscy sąsiedzi po otrzymaniu wezwania? Jadą więc do miasta. Żegnają ich wystraszone kobiety
Ilustrowała Magda Adamska
Domek nad jeziorem stał się azylem. Łagodny plusk wody uderzającej w pale pomostu słychać było z werandy. Wzdłuż jeziora, w kształcie ryby z wielką głową, kilka gospodarstw. Wieś właściwie była miniaturą wsi. Wszyscy jej mieszkańcy ze sobą spokrewnieni. Zostali tu przymusowo osiedleni jako ofiary akcji "Wisła". Przedtem mieszkali od pokoleń na żyznych równinach południowo-wschodniej Polski i z dnia na dzień musieli opuścić rodzinną wieś. Powieziono ich towarowymi pociągami na Ziemie Odzyskane. Jeszcze wtedy mieszkali tu Warmiacy, mówiący po polsku z twardym akcentem. Przybysze mówili po ukraińsku. Jedni i drudzy srodze doświadczeni przez historię. Przesiedleńcy naznaczeni piętnem obcości; banderowcy, czarne podniebienia, wraża swołocz. Tutejsi zaś traktowani przez władzę i ludzi z centralnej Polski jako Niemcy, co najmniej skundleni mieszańcy. Jedni i drudzy zostali obywatelami najniższej kategorii. Warmiacy, kiedy tylko było można, zaczęli stąd wyjeżdżać do Niemiec.
Ukraińcy pozostali, żyli cicho, pracowicie, trzymali się mocno w swojej zamkniętej, rodzimej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta