Niektóre dzieci są całkiem białe
Kiedy przychodzą się uczyć, muszą zostawić romskość za drzwiami
Niektóre dzieci są całkiem białe
FOT. ŁUKASZ TRZCIŃSKI
Ktotyjesteś - Polakmały - jakiznaktwój - orzełbiały...
Ta rymowanka brzęczy mi w głowie, kiedy usiłuje skupić się na słowach dyrektora szkoły, a jednocześnie posyłać kojące spojrzenia w stronę pana Mariana, siedzącego z boku na kozetce: spokojnie, słyszę, co się do mnie mówi. Porozmawiamy o tym później.
- Wszystkie dzieci traktowane tu są jednakowo. Nie ma podziału na Romów czy kogo tam jeszcze. Wszystkie dzieci są polskie. Mamy tych romskich dzieci w obu szkołach - podstawowej i w gimnazjum razem może 25 na ogólną liczbę ponad pięciuset. I kiedy tu przychodzą się uczyć, muszą zostawić tę swoją romskość za drzwiami. Wszystkie są takie same, wszystkie są polskie.
- Ale te są także cygańskie, prawda? Co zresztą widać.
- Wcale niekoniecznie! Nieraz są to dzieci już z mieszanych małżeństw, niektóre są zupełnieÉ białe.
- A nie mogą mieć dwu tożsamości - "białej" i "czarnej"? Polskiej i cygańskiej?
- A na co im to? Zresztą to są dzieci jedenasto-, czternastoletnie, ani ich to nie interesuje, ani tego nie rozumieją.
Pan Marian mężnie nie odzywa się na tej kozetce, choć widać, że nie przychodzi mu to...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta