Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Woland, czyli szukanie zbawienia po drugiej stronie

20 kwietnia 2002 | Plus Minus | JC
źródło: Fotoarchiwum

KRYSTIAN LUPA O "MISTRZU I MAłGORZACIE" W STARYM TEATRZE W KRAKOWIE

Woland, czyli szukanie zbawienia po drugiej stronie

FOT. TOMASZ ŻUREK

Krystian Lupa (ur. 1943 r.), absolwent ASP, reżyserii filmowej i teatralnej. Od połowy lat 80. w Starym Teatrze w Krakowie. Ostatnio triumfy zagraniczne święci jego "Wymazywanie" wg Thomasa Bernharda. Laureat m.in. Nagrody im. Konrada Swinarskiego i Grand Prix de la Critique 1998/99 francuskiego Związku Zawodowego Krytyków Dramatu i Muzyki.

Rz: O popularności Bułhakowa nie trzeba przekonywać, jego powieść zwyciężyła m.in. w plebiscycie "Rzeczypospolitej" na najpopularniejszą książkę XX wieku. Co pana, od lat zafascynowanego literaturą niemieckojęzyczną, skłoniło do wyboru "Mistrza i Małgorzaty"?

Krystian Lupa: Z tą powieścią plotło mi się dość osobliwie. Kiedy książka ukazała się w Polsce w 1980 r., polecał mi ją niemal przemocą (pamiętam te jego entuzjastyczne głośne lektury) jeden z jej wielbicieli. Zareagowałem przekornie, zraziłem się i przerwałem czytanie. Jakieś dwa lata później spróbowałem ponownie, tym razem skończyłem lekturę nieprzytomny z zachwytu. Tak to ze mną bywa. Na tym by się pewnie skończyło - przez wiele lat nigdy nie wróciłem do Bułhakowa - gdyby nie Jacek Weksler, podówczas...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 2600

Spis treści
Zamów abonament