Z ukosa
SMECZ
Mówiąc o etyce dziennikarskiej, wikłam się i nie mogę się wywikłać. Jak dzisiaj mówić młodym o moralności, by słowa nie odklejały się od rzeczywistości? Studentka przerywa mi wykład: "niech się pan tak nie męczy, my przecież wiemy, że wszystko jest na sprzedaż". Pomyślałem, źle mieć za dużo złudzeń, źle ich w ogóle nie mieć, i to już na samym progu?
Mam tu własne doświadczenia. Zajęło mi trochę czasu, by dostrzec, że pracując w prasie komercyjnej, też po to, by móc pisać do pism elitarnych, karmię molocha, który być może zje wszystko, również niedobitki tak zwanej prasy elitarnej, jak i moje własne zasady, które do tej pory, nawet w czasach PRL-u, wydawały mi się niewzruszone. Studenci na mą prośbę piszą, "co mnie w Polsce wkurza, co mi się podoba?". Oni też wiedzą, że zawsze łatwiej ganić niż chwalić, młodzi Szwajcarzy przy takim pytaniu także ponarzekaliby na swój kraj. A jednak uderzające są - w mrocznej jednolitości widzenia - te młode, polskie relacje. Z rozczuleniem widzę, że odruchowo idą drogą wielu moich tekstów, narzekają, że wadą Polaków jest narzekanie, po czym rozgrzeszeni, sami już narzekają do woli. Układają litanie: "Chamstwo, brak kultury i głupota", dziewczyna pisze, "zazdrość, wieczne niezadowolenie". Czytając dalej pomyślałem, jaki stan...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta