Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Felietony

20 kwietnia 2002 | Plus Minus | AR

Felietony

  • Jerzy Trammer: Kto?
  • Stanisław Tym: Wypracowanie kwietniowe
  • Urszula Kozioł: O bogactwach naturalnych
  • Stefan Bratkowski: Żerowisko ZROZUMIEĆ - JERZY TRAMMER

    Kto?

    Dość wielu ludzi mówiło mi od lat, że cenzura, która istniała za komuny, po jej upadku wcale zniesiona nie została, tylko dla niepoznaki przebrała się w odmienne szaty. "Wiesz - mówił np. Jacek - że mojej książki nie wziął do siebie żaden księgarz? Czytelnik nie mógł rozstrzygnąć w wolny sposób: kupić albo nie kupić. Dzisiejsza więc cenzura jest gorsza od dawniejszej. Gorsza, bo zakonspirowana. Cenzor po prostu był cenzorem - teraz się przebrał za księgarza".

    Mówiących tak miałem za maniaków albo za twórców rozgoryczonych niepowodzeniem. Może dlatego, że wypowiedzi ich brałem dosłownie, a nie metaforycznie. Poza tym znałem tylko cenzurę prymitywną, co albo książkę pozwala wydać, albo wydania zakazuje. Ale niedawno znalazłem u Kalinki opis cenzury subtelniejszej - dziewiętnastowiecznej, austriackiej:

    "Cenzor w godzinach kancelaryjnych odczytuje dzieło, a po pilnym odczytaniu zapisuje swoją opinię. I tak: jeśli dzieło mniej godne uwagi, pisze ČadmittiturÇ (dopuszczone). Przy książkach, w których są pewne niezwykłe miejsca lub opinie, pisze ČtranseatÇ (niech

  • ...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 2600

Spis treści
Zamów abonament