Gorączka podróży
Gorączka podróży
Gdy wreszcie wrócił do siebie, wyznał z ociąganiem, co się zdarzyło. Grzechotnik ukąsił go, gdy gołą ręką próbował mu wcisnąć zdechłą mysz do pyska: "wkurzyło mnie, że nie chce żreć" GRZEGORZ ŁYŚ
FOT. PIOTR KOWALCZYK
Woda była ciepła i mętna, pod jej powierzchnią czuło się obecność jakiegoś tajemniczego życia. Pan Jacek - świadom uznania współtowarzyszy wycieczki do Tajlandii, którzy nieopodal popijali drinki na tarasie hotelowym - zagłębiał się jednak nieustraszenie. I oto, gdy woda sięgała mu brody, poczuł na przedramieniu oślizgłe dotknięcie i straszliwy ból. Na wpół przytomny rzucił się do brzegu. Na szczęście nie było daleko, kilkanaście kroków. Kiedy odzyskał świadomość, pochylali się nad nim miejscowi sanitariusze, z troską i współczuciem kiwając głowami. Po dwóch dniach z ręką napuchłą jak bania wylądował na Okęciu. Przewieziono go na Oddział Chorób Tropikalnych i Pasożytniczych Instytutu Medycyny Morskiej i Tropikalnej w Gdyni. Tam, kolejny zresztą raz, zadano mu pytanie: co to było? I pan Jacek znów odpowiedział - nie wiem.
Polscy lekarze przypadki ukąszeń lub poparzeń przez jadowite stwory morskie znają prawie wyłącznie z literatury. Na przedramieniu pana Jacka widniał charakterystyczny ślad, rodzaj ściegu czy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta