Historia, jaką pamiętam
- Powiedzieli Historia, jaką pamiętam
Jak na światową premierę przystało, było wczoraj sporo pompy w hollywoodzkim stylu: czerwony dywan na schodach do Filharmonii i tłum fotoreporterów, oblegających Romana Polańskiego
Fot. Bartłomiej Zborowski
Burzliwymi oklaskami i wielominutową owacją na stojąco przyjęła "Pianistę" Romana Polańskiego publiczność w Warszawie - mieście, w którym rozgrywa się akcja filmu zrealizowanego na podstawie autobiograficznej książki Władysława Szpilmana, więźnia getta i ukrywającego się wśród ruin warszawskiego Robinsona.
Tylko tu zresztą, w budynku Filharmonii Narodowej, ostatnia scena filmu mogła nabrać tego szczególnego, wręcz symbolicznego znaczenia: kiedy wybrzmiewają akordy Wielkiego Poloneza i Andante Spianato Chopina, granych przez Szpilmana tuż po wyzwoleniu w tejże Filharmonii i gdy oklaski tamtej publiczności przechodzą w owacje uczestników premiery w tym samym miejscu, ale ponad pół wieku później - zaciera się różnica między przeszłością i teraźniejszością.
Polański, który przeżył bombardowanie Warszawy, a potem przeszedł przez piekło getta w Krakowie, pokazał wczoraj ten najbardziej osobisty ze wszystkich swoich filmów publiczności prawdopodobnie
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta