A jednak sukces
A jednak sukces
RYS. MIROSŁAW OWCZAREK
MAREK GARZTECKI
Rezultaty johannesburskiego szczytu przekroczyły oczekiwania większości obserwatorów. Najważniejsze chyba było uznanie, że rozwój ekonomiczny nie tylko nie musi odbywać się kosztem środowiska naturalnego, lecz że dobro człowieka wymaga równoległej troski o niego samego i o jego otoczenie. A przecież jeszcze kilka lat temu wcale nie wydawało się to oczywiste.
Protekcjonizm bogatych
Lecąc nad Afryką, można z okien samolotu zauważyć jeden charakterystyczny obraz - połacie pustej, rdzawej ziemi i gdzieniegdzie gigantyczne zielone koła. To plantacje, wysysające na swoje potrzeby całą okoliczną wodę. Plantacje te niemal zawsze są własnością białych, produkujących głównie na eksport, Afrykanom zostaje uprawa małych jałowych poletek.
I trudno się dziwić, że prezydent Mugabe, cieszący się - łagodnie mówiąc - dość średnią popularnością wśród obywateli Zimbabwe, nie ma problemów ze zmobilizowaniem Afrykanów do wysiedlenia białych farmerów. Ci ostatni, mający w swoim władaniu jeszcze na początku tego roku blisko 80 proc. nawodnionej ziemi w Zimbabwe, zajmują się w przeważającej mierze hodowlą tytoniu.
Jeszcze na początku lat 50. wyżywienie większości...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta