Światowe targi obłudy
Światowe targi obłudy
MACIEJ RYBIŃSKI
Szczyt Ziemi w Johannesburgu nie miał na świecie dobrej prasy. Krytykowany był głównie z powodu absurdalnie rozdętych rozmiarów, kosztów przekraczających roczny dochód narodowy wielu krajów Trzeciego Świata i łatwego do przewidzenia rezultatu: kongres pod auspicjami ONZ zakończył się po raz kolejny wydaniem okrągłej, gładkiej, niezobowiązującej deklaracji. To wszystko prawda. Ale nie to było największym grzechem szczytu johannesburskiego, lecz fakt, że masowa, ogólnoświatowa impreza, naszpikowana najbardziej wpływowymi ludźmi planety, która miała być w założeniu forum troski o przyszłość całej Ziemi i wszystkich jej mieszkańców, nie tylko ludzi, ale także zwierząt, była w gruncie rzeczy targowiskiem obłudy i cynizmu, starciem grup interesów, miejscem prezentacji i prób przeforsowania najszerzej pojętej ideologii. Sceną ścierania się egoizmów grupowych.
Jednym z najważniejszych punktów szczytu było szukanie sposobów przezwyciężenia podziału na bogatą Północ i biedne Południe. Zmniejszenie dystansu między zamożnymi krajami rozwiniętymi i ubogimi krajami rozwijającymi się. Te poszukiwania były i są z góry skazane na niepowodzenie z kilku powodów. Po pierwsze, wykluczona jest na zasadach...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta