Same liczby to nie wszystko
"Same liczby to nie wszystko"
Nie dopłacimy do Unii. Wyważony komentarz "Rz" ("Same liczby to nie wszystko", "Rz" 211, 10.09.2002 r.) utwierdził mnie w przekonaniu, że czytam właściwą gazetę. Szczególnie usatysfakcjonowała mnie opinia Jędrzeja Bieleckiego. Ton pozostałej części prasy jest szokujący chciejstwem i urażoną narodową miłością własną. Gdy czytam w "Gazecie Wyborczej" o "skąpej Unii", to jakbym słyszał o guziku, którego znów nie oddamy. A przecież warto starać się o przyjęcie do UE, nawet gdybyśmy nie mieli dostać na początku niczego. Powinniśmy być wdzięczni, że przed mało zasobnym, niedokształconym i niezbyt pracowitym krajem chcą otworzyć bramy Europy.
Andrzej Jezierski, Warszawa