Polacy byli wrogami
Polacy byli wrogami
PIOTR KOŚCIŃSKI
Pochód weteranów UPA we Lwowie w 1998 roku
FOT. JAKUB OSTAŁOWSKI
Gdy podczas niedawnych demonstracji opozycji pochód zwolenników ekspremiera Wiktora Juszczenki i byłej wicepremier Julii Tymoszenko wędrował ulicą Luterańską pod siedzibę prezydenta Leonida Kuczmy, jakiś młody człowiek krzyknął w ciszy: "Niech żyją bojownicy UPA! Przyznać prawa bojownikom UPA!". I znów zapadło milczenie. Ludzie, którzy przed chwilą wołali: "Precz z Kuczmą!", szli dalej w ciszy, by zaraz znów krzyczeć: "Kuczmu het'!".
Dla kijowian Ukraińska Powstańcza Armia jest tak odległa jak formacja jakiegoś obcego państwa. A dla wielu mieszkańców tego miasta wręcz wroga.
Niebiesko-żółty i czerwono-czarny
Niedaleko polskiej ambasady w Kijowie na ulicy Jarosławiw Wał w niewielkim pokoiku mieści się Krajowe Bractwo UPA. Wisi portret Stepana Bandery, wiszą sztandary w barwach narodowych - niebieskiej i żółtej, a także nacjonalistycznych - czerwonej i czarnej. Te ostatnie, przyjęte jeszcze przed wojną przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów (OUN), symbolizują krew i ziemię.
Wasyl Kuk, ostatni legendarny dowódca UPA, to dziś starszy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta