Dni polskiej nieudolności
Dni polskiej nieudolności
PIOTR GILLERT
Z PEKINU
Zakończona w sobotę wystawa "Dni biznesu polskiego" wraz z misją gospodarczą dowodzoną przez ministra Jacka Piechotę miały dać impuls do rozwoju mizernego dotąd polskiego eksportu do Chin i poprawić nasz wizerunek w tym kraju. Miało być pięknie, było żenująco.
Chiny to ogromny i wymagający rynek, do którego polskie firmy od początku lat 90. nie mają szczęścia. Nasz deficyt w handlu z Chinami od kilku lat uparcie nie chce zejść poniżej miliarda dolarów. Podejmowane przez kolejne polskie rządy próby przełamania impasu kończyły się fiaskiem. "Dni biznesu polskiego" w pekińskim Międzynarodowym Centrum Wystawienniczym pomogły mi zrozumieć, dlaczego.
Mocny początek
Pierwsze minuty wystawy wyglądały obiecująco. Oklaski po przemówieniu ministra Piechoty, wymuskani, uśmiechnięci wystawcy w komplecie (ponad 60 firm), chińscy tłumacze przy każdym stoisku i gwarny ruch wokół. Dopiero gdy liczna oficjalna delegacja opuściła centrum wystawiennicze, okazało się, że to ona była głównym kreatorem gwaru. Na wystawie zrobiło się spokojniej. Za spokojnie.
Tymczasem oficjalna delegacja z ministrem, parlamentarzystami, notablami, prezesami polskich firm i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta