Wiersz zamiast szaleństwa, błysk tajemnicy
Wiersz zamiast szaleństwa, błysk tajemnicy
Janusz Drzewucki
Julia Hartwig potrafi - w jednym zdaniu - zamknąć i zatrzymać niepochwytną zagadkę życia i sztuki.
FOT. ANDRZEJ WIKTOR
Nie od dzisiaj wiadomo, że Julia Hartwig prócz liryki uprawia także prozę poetycką. Gatunek ów doskonale zadomowiony w literaturze francuskiej, dzięki m. in. Charlesowi Baudelaire'owi, Francisowi Ponge'owi i Henriemu Michaux, w polskiej nie znalazł - poza Zbigniewem Herbertem - admiratorów. Czy jednak utwory zamieszczone w najnowszym tomie Hartwig, zatytułowanym "Błyski" (to druga po "Wierszach amerykańskich" książka tej poetki wydana w ubiegłym roku), to rzeczywiście poezja prozą, nie jestem pewien.
Teksty te wydają się mocno odmienne nie tylko od tłumaczonych przez poetkę mistrzów tego gatunku Maxa Jacoba i Paula Reverdy'ego, ale także od jej własnych próz poetyckich zamieszczonych w zbiorach "Wolne ręce" (1969) i "Chwila postoju" (1980). Ba, w poprzedzającej całość nocie autorka objaśnia i jednocześnie zastrzega się: "Błyski to ślady codziennej krzątaniny umysłu, z którego poezja chce się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta