Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Ofiara policyjnych rozgrywek

04 stycznia 2003 | Kraj | MS

Kto wyjaśni, dlaczego byłego dyrektora szczecińskiego banku najpierw oskarżono o łapownictwo i zatrzymano w areszcie, a później oczyszczono z zarzutów

Ofiara policyjnych rozgrywek

Czy Marek M., dyrektor jednego ze szczecińskich banków został niesłusznie oskarżony o łapownictwo? Dlaczego spędził dwa miesiące w areszcie, a po półtorarocznym śledztwie zarzuty przeciw niemu umorzono? Jaka była prawdziwa rola policjantów w tym pełnym dziwnych zbiegów okoliczności postępowaniu?

To na razie pytania, na które brak jednoznacznych odpowiedzi. Śledztwo przeciw Markowi M., byłemu dyrektorowi jednego z oddziałów Pekao SA, trwało półtora roku. Został zatrzymany przez policję pod zarzutem łapówkarstwa i udzielania kredytów na podstawie fałszywych zaświadczeń. Szybko okazało się jednak, że zarzut łapówkarstwa upadł. Po roku odrzucono kolejny zarzut.

W prokuraturze mówią, że Marek M. padł ofiarą policyjnych rozgrywek. Prokuratura próbowała wyjaśnić rolę policji w całej sprawie. Otrzymała nawet zgodę MSWiA na odtajnienie akt operacyjnych. Niewiele jednak udało się osiągnąć.

A co mówią w policji?

- Szkoda że tak się skończyło, była okazja, by oczyścić szeregi z korupcji - komentuje jeden ze znających całą sprawę policjantów.

A Marek M.? Dzisiaj pracuje we własnej firmie...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 2814

Spis treści

Wojna z terroryzmem

Zamów abonament