Kraj w agonii
Kraj w agonii
ELŻBIETA POTOCKA
Praca na polach ryżowych niedaleko Phenianu
(C) AP
W Korei Północnej nie ma hałasu i zgiełku ulicznego, nie ma zabieganych ludzi, nie ma pubów, kawiarni, restauracji. Najpoważniejszym problemem gospodarki jest dokuczliwy brak energii i paliw, co sprawia, że kraj wygląda jakby był w agonii.
W domach zbudowanych z wielkiej płyty jest zimniej niż na zewnątrz. Nie ma w nich ogrzewania, a przez balkony dodatkowo wdziera się chłód. Ludzie nie mogą ich oszklić, bo szkło jest towarem deficytowym. Na balkonach budują więc konstrukcje z drewnianych listewek i folii, chroniące przed wiatrem, zimnem i śniegiem. Deficyt prądu powoduje, że nie mogą się dogrzewać piecykami elektrycznymi, bo istnieje wyraźny zakaz ich włączania. Można używać koców elektrycznych, ale te często są nieprzydatne, bo prąd bywa bardzo rzadko. Aby przetrwać, Koreańczycy w najmniej zimnym pokoju budują namiot z folii, w którym, jak w inspekcie, śpi cała rodzina.
Przerwy w dostawach prądu są zmorą półtoramilionowej stolicy, Phenianu. Widać to szczególnie wieczorem. Po południu domy są oświetlone na zasadzie szachownicy - przez kilka godzin światło jest po jednej stronie ulicy, potem po drugiej. Po zapadnięciu zmroku miasto przestaje żyć. W żadnym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta