Widmo wolności
Widmo wolności
Nie mogę pozbyć się wrażenia, że goszcząc w tym wiedeńskim mieszkaniu, gdzie przyjmuje się europejskich pisarzy, przebywam w kryjówce terrorystów. Pamiętam bowiem okres sprzed dziesięciu lat, kiedy przyjeżdżali tu pisarze z południa, przejęci lekkim lękiem o swój przyszły los, z tą jedną jedyną walizką, z którą wyrusza się na emigrację. Wiedeńczycy starali się wówczas umieścić te osoby, pozbawione perspektyw w kraju ogarniętym wojną, w miejscach przyzwoitych, ale tajemniczych, jakby nielegalnych.
Utrzymało się to do dnia dzisiejszego i oto mój pobyt w Wiedniu, na przełomie lat 2002/2003, przypomina epizod z przygód Jamesa Bonda. Apartament w elitarnej dzielnicy; w domu, w którym nikogo nie można spotkać na schodach ani w windzie; żadnej tabliczki na drzwiach, tylko numer, który należy zapamiętać, i klucz, którego nie należy zgubić. Dlatego wyobrażam sobie, że przebywam tu w innym celu, i rolę pisarza zamieniam na (filmową) rolę...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta