Czas nadziei, walki i dumy
Czas nadziei, walki i dumy
Meksykańska stolica na początku poprzedniego stulecia była drugim Paryżem
FOT. (C) FLM
MAŁGORZATA TRYC-OSTROWSKA
Meksyk Fridy Kahlo był krajem rewolucji, spisków, zamachów, mordów politycznych. Krajem, w którym władza przechodziła z rąk do rąk, a rządzący nie zagrzewali długo miejsca. W którym chłopi zażądali pewnego dnia nie tylko ziemi, ale i wolności, zaś elity dostrzegły w Indianach współobywateli, a w ich dziedzictwie kulturowym powód do dumy.
Gdy Frida przyszła na świat (w roku 1907), Meksykiem rządził sędziwy dyktator Porfirio Diaz, który przez ponad 30 lat sprawowania władzy kierował się zasadą "pan o palo" - chleb albo kij. Chleba mieli pod dostatkiem lojalni i posłuszni urzędnicy, kij spadał na plecy buntowników.
Meksyk zawdzięcza mu jednak intensywny jak na ówczesne warunki rozwój gospodarczy i modernizację. Wydłużyły się linie kolejowe, eksploatacja bogactw naturalnych zaczęła iść pełną parą. Nie sposób było obejść się bez obcego kapitału i sprowadzanych z zagranicy fachowców. - Kraj potrzebuje zdolności i doświadczenia cudzoziemców - mówił Diaz. W gospodarce i handlu cenił doświadczenia Amerykanów, Niemców, Brytyjczyków, w kulturze -...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta