Portret niedokończony
Portret niedokończony
Jonasz Kofta na scenie, 1973 rok
(c) HARRY WEINBERG/PAI
KRZYSZTOF FEUSETTE
Poetą się jest, gdy już naprawdę nie ma innego wyjścia - mówił w wywiadzie 2 lutego 1988 roku. Dzień później, w legendarnej restauracji SPATIF, zadławił się przy obiedzie i stracił przytomność. Lekarz pogotowia stwierdził śmierć kliniczną. Przez dwa i pół miesiąca Jonasz Kofta nie odzyskał świadomości. Zmarł 19 kwietnia.
Zawalał terminy, spóźniał się na spotkania. Nie lubił banalnych opowieści, w cudzym losie szukał prawd uniwersalnych, by utkać z nich nowy wiersz, piosenkę lub skecz. Bezpośredni wobec przyjaciół i obcych - uchodził czasem za megalomana. Do pisania najchętniej siadał późnym wieczorem. Potem budził żonę i czytał. Ona przygotowywała teksty do druku, bo jemu się nie chciało.
Jonasz Kofta
Nieobecność II
Świt i zmierzch i znowu świt
Noc świetlista, ciemne dni
Oswoiłem wieczność, swoją nieobecność
Że mnie nie ma nie wie nikt
Wreszcie się przestałem bać
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta