Zmierzch legend
Zmierzch legend
BARTOSZ KLIMAS: Lubi pan kobiecy tenis?
WOJCIECH FIBAK: Lubię indywidualności. Przed laty ceniłem Evonne Goolagong, Hanę Mandlikovą - grały lekko, pięknie, technicznie... Podziwiałem kobiecość Chris Evert, choć jej tenis nie był porywający. Później przyszła Martina Navratilova, którą znałem jeszcze z juniorskich wyjazdów do krajów socjalistycznych. Zaprzyjaźniliśmy się podczas turnieju w Soczi - razem trenowaliśmy, chodziliśmy na spacery... Miała wyjątkowy talent i "pęd do siatki", jakiego nie widzę dziś u żadnej tenisistki. Potem pojawiła się Steffi Graf z jej świetną pracą nóg i forhendem. Na tym skończyły się legendy.
A teraz?
Teraz pan Williams zaplanował, że jego córki będą najlepsze na świecie. W...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta