Klucz w rękach proboszczów
Pan Andrzej Celiński ("Klucz w rękach proboszczów", "Rz" 92, 18.04.2003 r.) de facto wzywa Kościół do aktywnego włączenia się w promowanie Unii Europejskiej. Jeśli poglądy Kościoła zdają się zbieżne ze stanowiskiem lewicy, co swoją drogą nie jest tożsame z interesem Polski, wtedy nazywa się to wspólną troską o dalszy pomyślny rozwój narodu; jeśli zaś nie są, wtedy nazywa się to wtrącaniem się Kościoła do polityki. Żelazna konsekwencja, której dalsze przykłady będziemy mieli okazję podziwiać po przyłączeniu Polski do Unii Europejskiej. Nastąpi wtedy odbicie wahadła w drugą stronę i Kościół ponownie zacznie się "wtrącać". Lepiej będzie, jeśli pan Andrzej Celiński jak i wszelcy inni politycy darują sobie udzielanie instrukcji, zwłaszcza natury moralnej, Kościołowi i "proboszczom", a rozdział Kościoła od państwa będzie szanowany.
Gerard Gorecki, Warszawa