Wielkie zakłady, wielkie problemy
Wielkie zakłady, wielkie problemy
Przemysł chemiczny w Polsce nie może pochwalić się najlepszymi wynikami. Państwowe zakłady ciężkiej syntezy chemicznej są w stanie zapaści finansowej. Nieco lepiej radzą sobie ich prywatni konkurenci oraz producenci tworzyw sztucznych.
Na przykładzie przemysłu chemicznego widać, iż państwo w roli właściciela przedsiębiorstwa sprawdza się niezbyt dobrze. Wielkie zakłady chemiczne, które nie zostały jeszcze sprywatyzowane, popadły w poważne kłopoty finansowe. Na ich tle prywatne spółki, mimo że i im nie sprzyja ogólna koniunktura gospodarcza, wypadają całkiem nieźle. Faktem jednak jest, że przedstawiciele branży chemicznej minionych kilkunastu miesięcy nie mogą zaliczyć do najlepszego okresu w swojej działalności.
Państwowa synteza w rozsypce
Sześć państwowych spółek wchodzących w skład branży ciężkiej syntezy chemicznej (m. in. nawozy sztuczne), czyli zakłady azotowe Tarnów, Puławy i Kędzierzyn-Koźle oraz zakłady chemiczne Sarzyna, Zachem i Police, zanotowało w 2002 r. ponad 385 mln zł straty. Jeszcze w 2000 r. zysk netto sektora wyniósł 8,9 mln...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta