Samochód wjechał w tłum
Samochód wjechał w tłum
Dziesięć osób zginęło, a co najmniej 50 zostało rannych, gdy na zatłoczony targ w Santa Monica niedaleko Los Angeles wjechał rozpędzony samochód osobowy. Wśród śmiertelnych ofiar jest 2-letnia dziewczynka. Kierowca, 86-letni Russell Weller, nagle stracił panowanie nad kierownicą.
Na miejscu zginęło osiem osób. Dwie kolejne w szpitalu. Sam kierowca również trafił do szpitala. Nie wiadomo, co spowodowało takie jego zachowanie. Przypuszcza się jednak, że mógł pomylić hamulec z pedałem gazu.
Wczoraj policja przeszukała jego dom, ale nic podejrzanego nie znalazła. Badania krwi nie wykazały ani śladow leków, ani alkoholu. Podobno Weller nigdy nie spowodował żadnego wypadku. Wczoraj był w szoku. Powiedział policji, że wyjechał spod pobliskiej poczty i nie zauważył, że ulica - z powodu targu - jest zamknięta.
Kierowcy nie postawiono jeszcze zarzutów, ale może być oskarżony o morderstwo. K. Z., PAP, AFP, AP