Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Głowa węża

28 lipca 2003 | Świat | AB
źródło: Nieznane
źródło: Nieznane

Czy w An-Nadżafie, jednym z większych miast polskiej strefy w Iraku, wybuchnie powstanie?

Głowa węża

An-Nadżaf, gdzie pochowany jest Ali, jest dla szyitów tym, czym Mekka dla sunnitów, miejscem najświętszym ze świętych

(c) ANDRZEJ WIKTOR

ARKADIUSZ BARTOSIAK

Z AN-NADżAFU

Radykalni szyici zażądali od marines, aby całkowicie wycofali się z ich świętego miasta An-Nadżafu. W antyamerykańskich demonstracjach brały udział tysiące ludzi, którzy grozili, że wzniecą powstanie. Ale to wcale nie obecność Amerykanów podgrzewa nastroje w świętym mieście.

Abdul Zahr Nadżafi po pierwszej wojnie w Zatoce Perskiej z całą rodziną wyjechał z Iraku do Indii. Wtedy przed prześladowaniami uciekało wielu szyitów. Teraz, po obaleniu Saddama, powoli wracają w rodzinne strony. Abdul Zahr przyjechał do An-Nadżafu sześć dni temu. Spotykamy się na herbacie pod meczetem z grobowcem Alego, pierwszego i najważniejszego szyickiego imama.

Ali ibn Abi Talib był zięciem i kuzynem Mahometa. To on doprowadził do rozłamu w islamie - podziału muzułmanów na sunnitów i szyitów. Zwolennicy Alego (których nazwa wzięła się od "szi'at Ali", co znaczy partia Alego) uważają, że Mahomet wyznaczył zięcia na swojego następcę. Według szyitów prawo przewodnictwa...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 2985

Spis treści
Zamów abonament