Jestem dzieckiem z gruzów
Jestem dzieckiem z gruzów
FOT. RAFAŁ GUZ
Rz: Czy pana rodzice walczyli w Powstaniu Warszawskim?
LECH KACZYŃSKI: - Rodzice mamy mieszkali w Warszawie od lat dwudziestych, ale wojnę spędzili w Kieleckiem - tam też mama walczyła w Szarych Szeregach. Rodzice ojca mieszkali na wschodzie, a do Warszawy dostali się, uciekając przed bolszewikami - to tutaj ojciec wstąpił do Armii Krajowej i brał udział w powstaniu. Walczył na Mokotowie w pułku Baszta, był dowódcą drużyny, potem plutonu. W pierwszym dniu powstania podczas szturmu na Wyścigi - udanego zresztą - pocisk wybuchający dum dum trafił w kolbę jego karabinu i ciężko go zranił. Był odznaczony Krzyżem Virtuti Militari.
Zostały jakieś pamiątki?
W czasie powstania ojciec miał dwa pistolety, w tym parabellum - strasznie nas to z bratem interesowało - ale zaginęły. Za to dużo opowiadano nam o partyzantce, o chłopcach prosto z potańcówek idących na akcję, czasem ostatnią. O zdradach i wyrokach. O samym powstaniu. Na cichej i malutkiej uliczce Żoliborza, gdzie zamieszkali moi rodzice, jeszcze dziesięć lat po wojnie znajdowaliśmy z bratem hełmy, bagnety, pociski karabinowe. Pamiętam, że leżałem chory, a Jarosław znalazł pocisk moździerzowy i zaczął walić nim o chodnik - na szczęście ojciec to zauważył....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta