Stalowe palce otoczone pluszem
Stalowe palce otoczone pluszem
Józef Hofmann z synem Antonim
FOT. GREGOR BENKO
JACEK MARCZYŃSKI
Jest zaliczany do największych pianistów w dziejach muzyki, u nas o Józefie Hofmannie pamiętają nieliczni. Ale warto to nazwisko znać, choćby po to, by wiedzieć, kto w przerwach między występami wynalazł wycieraczki i amortyzatory samochodowe czy spinacz do papieru.
Świat niezmiennie ceni jego sztukę, choć od śmierci Józefa Hofmanna minęło prawie pół wieku (zmarł w Los Angeles w lutym 1957 r.). Jego nagrania są wznawiane i chętnie kupowane, stanowią wzór dla kolejnych pokoleń pianistów. U nas interesują się nimi wyłącznie kolekcjonerzy płytowych rarytasów, a na listę największych wirtuozów fortepianu przeszłości potrafimy wpisać tylko Ignacego Jana Paderewskiego i Artura Rubinsteina. Tymczasem Józef Hofmann z pewnością im dorównywał - talentem i sławą - a zdaniem wielu nawet przewyższał. Jest wszakże okazja, by przypomnieć sobie o tym artyście. Ukazała się bowiem pierwsza polska jego biografia - "Józef Hofmann. Geniusz zapomniany".
Piosenka ojca
Autor Jan Żdżarski, choć opisuje jedynie dzieciństwo i młodość pianisty, dokonał iście benedyktyńskiej pracy. Sprostował wiele...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta