Traktorem po jazie
Traktorem po jazie
Elektrownia wodna, o której przez lata marzył Bogusław Fluderski, nadal nie wytwarza prądu, bo kładki na jej jazach służą okolicznym chłopom jako most
FOT. GRZEGORZ HAWAŁEJ
IWONA TRUSEWICZ
Bogusław Fluderski chciał zbudować elektrownię wodną na Prośnie, przy niej pensjonat dla turystów. Dziadek i ojciec mieli na tej rzece młyn wodny. Zniszczyły go działania ludowej władzy. Marzenie Bogusława niweczą urzędnicy z Wieruszowa.
Miało być tak: w miejscu zrujnowanego młyna na Prośnie powstanie mała elektrownia wodna. Prąd z wody zasili postawiony niedaleko hotelik, w którym odpoczywać będą turyści. Zadowoleni będą wszyscy. Właściciel, bo dobrze zainwestował pieniądze; turyści, bo znaleźli miejsce nad rzeką zasobną w ryby i ptactwo. Mieszkańcy pobliskiej Kowalówki, bo powstały nowe miejsca pracy. Urzędnicy z Wieruszowa, bo do gminy spłynie więcej podatków.
O życiowym wyborze Bogusława Fluderskiego zadecydował przypadek. Wracał z Belgii od krewnych i na przejściu granicznym w Słubicach spotkał znajomego z rodzinnej Piły. Dowiedział się, że znajomy jest szczęśliwy: wybudował małą elektrownię na rzece, sprzedaje prąd i żyje w spokoju.
- Wodna...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta