W piwnicznej izbie
W piwnicznej izbie
Technologią, kulturą produkcji, warunkami uprawy oraz tradycją węgierscy winiarze dorównują najlepszym specjalistom francuskim i hiszpańskim
Na zewnątrz upał, wewnątrz zimno. W dobrych piwnicach temperatura przez cały rok nie przekracza 11 stopni. Charakterystyczny zapach. Lekko spirytusowy, lekko pleśniowy, ale nie zgniły, trochę kręci w nosie. Łatwo jest się do niego przyzwyczaić, jeszcze łatwiej go polubić. To jedna z przyjemności, która nas czeka, kiedy zdecydujemy się na zwiedzanie węgierskich piwnic winnych.
Technologią, kulturą produkcji, warunkami uprawy oraz tradycją węgierscy winiarze dorównują najlepszym specjalistom francuskim i hiszpańskim. Tyle że są mniej znani. I to jest jedna z największych atrakcji takiej podróży.
Inni już to wiedzą
Pięć dni wystarczy, aby przejechać samochodem przez najlepsze tereny węgierskich upraw winorośli. Cztery dni, jeśli założymy sobie odwiedzanie co najmniej trzech piwnic dziennie. Najstaranniej trzeba zaplanować ostatnią wizytę każdego dnia, tak aby miał z niej frajdę również kierowca. Bo umówmy się od razu: nie jest to podróż ani dla abstynentów, ani dla jaroszy.
To, że węgierskie winnice są bardzo atrakcyjne, odkryli już Austriacy,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta