Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

W gabinecie krzywych luster

29 sierpnia 2003 | Kultura | JW
źródło: Nieznane

Rozmowa z Piotrem Szulkinem, reżyserem "Ubu Króla": Nasze kulturowe drogowskazy są porozbijane

W gabinecie krzywych luster

(C) PRODUKCJA

Rz: Dziesięć lat czekał pan na możliwość realizacji "Ubu Króla". Nakręcił pan film błyskawicznie.

PIOTR SZULKIN: Terminy były mobilizujące. Pracowaliśmy intensywnie i udało się w nich zmieścić.

Dlaczego "Ubu..."? Od powstania sztuki Jarry'ego minęło ponad sto lat, nawet pamflet zwykle traci w tym czasie ostrość. Pan udowadnia, że dramat nie zestarzał się, na ekranie jest aktualna kąśliwa metafora, sarkazm oryginału i szyderstwo.

Szyderca wyolbrzymia negatywne cechy wykpiwanego świata, ale to nie znaczy, że kłamie. Przedstawia swoją wizję świata i ma do tego prawo. Szydzić z człowieka bez ręki to akt wątpliwy etycznie, lecz wytknąć światu głupotę, która doprowadza do pozbawiania rąk, to co innego. Z Jarry'ego wziąłem śmiałość dziecka, buńczuczność nastolatka, bezceremonialność, z którą ten wykrzykuje, że król jest nagi. Tekst Jarry'ego jest parafrazą "Makbeta". Mój scenariusz oparty jest na motywach sztuki "Ubu król, czyli Polacy". Miałem poczucie, że pomaga mi pomocna dłoń przerzucona przez dystans wieków. Niedojrzałość autora "Ubu króla..." i moja trwająca dobre już...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 3012

Spis treści
Zamów abonament