Miejski teatr
Miejski teatr
(c) ELŻBIETA LEMPP
Bieda i nadmiar historii utopiły Kraków. Na palcach można policzyć inwestycje "dobra ogólnego", które by wzbogaciły życie mieszkańców. Nie ma porządnej filharmonii, opery, muzea wegetują, a płyta Rynku zapada się.
KATARZYNA KUBISIOWSKA: - Pamięta pan pierwsze zetknięcie z Krakowem po kilku latach nieobecności w Polsce?
ADAM ZAGAJEWSKI: - Przyjechałem parę dni po czerwcowych wyborach w 1989 roku. Ludzie byli rozochoceni, podnieceni, radośni... To był wspaniały moment.
Wrażenia z tego przyjazdu odnotował pan także w "Dwóch miastach". Pisał pan, że pojawił się tutaj jako zblazowany turysta i że niejedno wydawało się panu małe i prowincjonalne, biedne i zaniedbane. Dopiero po pewnym czasie odnalazł pan w sobie dawny podziw dla królewskiego miasta. Czy po powrocie sprzed roku, kiedy ponownie na stałe zamieszkał pan w Krakowie, doznał pan podobnych odczuć?
Tak. Z jednej strony mam poczucie prowincjonalności, którą niekiedy zresztą bardzo lubię. Faktem jest, że Kraków jest źle rządzony, wciąż grozi mu degradacja. I jednocześnie nie opuszcza mnie podziw i zachwyt. Czasami w trakcie spaceru widzę, że obydwie te perspektywy przenikają się. Kraków jest jednym z niewielu polskich miast, gdzie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta