Pożegnanie, ale nie rozstanie
Pożegnanie, ale nie rozstanie
"Ostatni" anons pana Sławomira , zgodnie z jego życzeniem, publikujemy. Dziękujemy za serdeczne pokwitowanie wielu lat współpracy z "Rzeczpospolitą". My również bardzo, bardzo dziękujemy za wszystkie "Kazania na górce", bez których trudno sobie wyobrazić pierwszą stronę "Plusa Minusa".
Mam jednak nadzieję, że to pożegnanie nie jest rozstaniem. Zawsze, kiedy tylko Sławomir Mrożek będzie miał ochotę, a nie autorski obowiązek "kazać nam na górce" lub podzielić się innego rodzaju refleksjami (nie tylko kreską, ale i piórem), łamy "Plusa Minusa" pozostają dla niego szeroko otwarte.
Nie ukrywam, że takie niezobowiązujące porozumienie wczoraj zawarliśmy i wierzę, że Sławomir Mrożek bez nas długo nie wytrzyma!
Wszystkiego najlepszego, dużo zdrowia i jak najszybszego ponownego spotkania na łamach "Rzeczpospolitej" życzy
Maciej Łukasiewicz
z całym "Plusem Minusem"