Obrazom musi być dobrze
Obrazom musi być dobrze
FOT. PIOTR KOWALCZYK
Stefan Gierowski (1925), malarz. Studiował w ASP w Krakowie, w 1949 r. przeniósł się do Warszawy. Już wtedy nawiązywał do konstruktywizmu i abstrakcji geometrycznej. W 1955 r. miał pierwszą wystawę indywidualną w Stowarzyszeniu Architektów Polskich w Warszawie, w tym samym roku wziął udział w Wystawie Młodej Plastyki w Arsenale. Potem związał się z Galerią Krzywe Koło, którą współprowadził w latach 1957 - 1960 z Marianem Boguszem. W 1957 r. powstał jego pierwszy obraz oznaczony liczbą "I", od tej pory nie stosuje werbalnych tytułów, obrazom nadaje numerację rzymską. W latach 1961 - 1996 uczył na Wydziale Malarstwa warszawskiej ASP. Dziś jest emerytowanym profesorem tej uczelni. Za jego obrazy trzeba zapłacić średnio 40 - 60 tys. zł. Do 30 listopada czynna będzie wystawa "Gierowski i Krzywe Koło" w Muzeum Sztuki w Łodzi.
Najwybitniejszy żyjący abstrakcjonista, najważniejszy współczesny polski malarz - nierzadko słyszy się o panu takie opinie. Jak żyje się z taką świadomością?
STEFAN GIEROWSKI: Nigdy nie byłem hołubiony ponad miarę, co pewnie uratowało moje ego. Nie miałem spektakularnej wystawy za granicą. Nie dostałem prestiżowych nagród, które mogłyby wpłynąć na zbyt pozytywne myślenie o sobie. Moją pozycję...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta