Grupa trzymająca władzę, której nie było
Ta grupa trzyma w ręku władzę, a jest zainteresowana środkami, bo są im potrzebne - tak o ludziach, którzy go wysłali do Agory, mówił w pamiętnej rozmowie z Adamem Michnikiem 22 lipca 2002 r. sam Lew Rywin.
Przed rokiem mało kto przypuszczał, że wyrok w najgłośniejszej aferze korupcyjnej ostatnich lat dotyczyć będzie tylko Lwa Rywina. Na oczach tysięcy widzów sejmowa komisja śledcza przyparła do muru Roberta Kwiatkowskiego i Aleksandrę Jakubowską, znalazła wielkie dziury w zeznaniach Janiny Sokołowskiej, odtwarzała ślady, jakie przy pracy nad nowelą ustawy medialnej w dziwnym miejscach zostawiał Włodzimierz Czarzasty. Dla prokuratury i sądu to było za mało.
W ostatecznej wersji sprawozdania komisji śledczej zawarta jest ta sama teza co w sentencji wyroku na Lwa Rywina - żadnej "grupy trzymającej władzę" nie było, a Rywin działał sam. Jednak wersja ta, autorstwa posłanki SLD Anity Błochowiak, jest sprzeczna z ustaleniami innych członków komisji - przede wszystkim jej przewodniczącego Tomasza Nałęcza. Roboczą wersję raportu Nałęcza komisja uznała za podstawę dalszych prac, zanim przegłosowana została wersja Błochowiak. Nałęcz, podobnie jak Jan Rokita czy Zbigniew Ziobro w swoich wersjach raportu, wskazywał na związek konkretnych osób z propozycją Rywina. Przede wszystkim wymieniał ówczesnego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta