Zbieracze poszli w las
Zbieracze poszli w las
Arkadiusz Tabaka od ośmiu lat skupuje winniczki dla Warmexu. Na kilo trzeba uzbierać około 35 ślimaków.
(c) JAKUB DOBRZYŃSKI
IWONA TRUSEWICZ
Arkadiusz Tabaka z mazurskiego Wielbarka skupuje ślimaki od ośmiu lat. Pamięta kobietę, która przejechała rowerem 56 km w jedną stronę, żeby sprzedać mu piętnaście kilo. Zarobiła dwadzieścia złotych. Ślimak to pieniądz ubogich.
- Ten rok nie jest dobry. Noce są za chłodne, deszczu za mało. A ślimak lubi wilgoć, ciepło, burzę - wylicza Małgorzata Sztura z Małszewka.
W tej popegeerowskiej wsi, gdzie stała praca jest rzadkością, a zima trudna do przetrwania, dopiero ślimaki pozwalają rozpocząć coroczną spłatę długów ze sklepowego zeszytu. Potem przeżyć już łatwiej, pojawiają się grzyby, jagody, zioła.
Dlatego od końca kwietnia w Rańsku i Orzynach, w Popowej Woli i Rogalach, w dziesiątkach popegeerowskich wsi wokół Mrągowa, Dźwierzut, Giżycka, Szczytna, Kętrzyna całe rodziny wyruszają rano na winniczki.
Wymogi unijne, a ceny wschodnie
Małgorzata Sztura wyprawia dwójkę dzieci do szkoły i przed siódmą wychodzi z wiadrami do lasu. Odwiedza swoje miejsca, gdzie po mokrej nocy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta