Gdybyż trochę rewolucji
Gdybyż trochę rewolucji
Dziś już podobno nikt koło dwudziestki nie zacznie żadnej rewolucji bezpłatnie. Za darmo to co najwyżej zadymy, a w to nikt poważny się nie miesza. Zatem na poważnych rewolucjonistów nie ma co liczyć, nawet na tych, których utrzymują rodzice (młodzi rewolucjoniści nigdy bodaj nie pracowali na siebie; tylko pokolenie '56, straciwszy rodziców, o tym nie wiedziało). Piszę więc ten felieton po zakończeniu roku akademickiego - bez złudzeń; do rewolucji trzeba takich jak Normalne Państwo, co sami na siebie pracują (bliższe informacje w Internecie).
Być może jacyś wyjątkowo rewolucyjni studenci prawa podejmą jednak, zachęceni przez promotorów swoich przyszłych prac magisterskich, monitorowanie naszego sądownictwa - ewentualnie pod auspicjami fundacji Ius et Lex, z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta