Lekcja biedy; Mentalna walizka, Snobizm erudyty
- Mentalna walizka
- Snobizm erudyty
Podobno niedostatek uszlachetnia. Jest to, niewątpliwie, kosmiczna bzdura, jako że naprawdę bieda degraduje, niszczy i upadla. Można z niej jednak wyciągnąć nauki, choćby takie, jak George Orwell, który wyliczał: "Nigdy już przez myśl mi nie przejdzie, że włóczędzy to zgraja pijanych łajdaków; nigdy, dając pensa żebrakowi, nie będę oczekiwał odeń wdzięczności; nigdy nie zaskoczy mnie to, iż ludzie pozbawieni pracy, nie mają energii, nigdy nie złożę datku na Armię Zbawienia, nie zastawię ubrania w lombardzie, zawsze przyjmę wręczaną mi na ulicy ulotkę, nie będę się delektować posiłkiem w eleganckiej restauracji".
Autor "Folwarku zwierzęcego" swoją parysko-londyńską biedę przeżył w 1928 roku. W Anglii było wtedy 2,5 mln bezrobotnych, a próby pisarskie, jakie podejmował wtedy utalentowany 25-latek, przyniosły mu przez rok 20 funtów dochodu. W Paryżu jednak nie powiodło mu się lepiej. Napisał dwie powieści, które wydawcy odrzucili (rękopisy nie zachowały się zresztą), a na więcej niż skromne utrzymanie zarabiał jako pomywacz, posługacz, człowiek do wszystkiego w kuchni, pracownik hotelowy. Na lepsze zajęcie, po zastawieniu w lombardzie garderoby, nie mógł liczyć. W Paryżu przeżył Orwell 18 miesięcy, w "Na dnie... " opowiada o...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta