Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

O pisaniu skondensowanym

03 lipca 2004 | Plus Minus | ST
źródło: Nieznane
źródło: Nieznane

Danka, idziesz! Danka, musisz!

O pisaniu skondensowanym

Rzecz działa się przed drugą wojną światową, czyli w zasadzie w erze mezozoicznej. Bogaty kupiec wyznania mojżeszowego pojechał ze Stanisławowa (obecnie Iwanofrankowsk na Ukrainie) do Łodzi w interesach. O swym rychłym powrocie chciał zawiadomić żonę depeszą. Napisał tekst, lecz gdy się dowiedział, ile to będzie kosztowało, postanowił depeszę skrócić. "Salcie Moja Kochana"? Pomyślał przez chwilę. Salcie? Czy ona nie wie, jak ona ma na imię? Skreślił "Salcie". Moja Kochana? A niby czyja może być? Przecież do innej bym depeszy nie wysyłał. Skreślił. "W pierwszych słowach mojej depeszy donoszę Tobie, że interesy wszystkie załatwiłem prima sort." Skreślił pierwszych osiem słów, została sama esencja o interesach. Czy ja kiedykolwiek załatwiłem coś, że to nie było prima sort? - zadał sobie pytanie i resztę zdania też skreślił. W ten sposób, rezygnując z kolejnych słów, doszedł do końcowych "Całuję Ciebie - Moniek". - Po co ja będę jej pisał, że ja ją całuję? Przyjadę i zrobię to bez pisania. Będzie i taniej, i przyjemniej. Skreślił. Zostało - "Moniek". Uważał, że to ważne słowo. Niech żona wie, że to on do niej depeszę wysyła. Ale "Moniek" też...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 3268

Spis treści

Nauka i Technika

Zamów abonament