Znów w szeregu
Znów w szeregu
Władimir Putin na spotkaniu ze swoimi zwolennikami na uniwersytecie w Moskwie, luty 2004 r.
(C) AFP
W połowie domów we wsi Czarnorieczie (dwie godziny pociągiem od Moskwy) nie ma telewizorów. Zostały zamienione na buraki, ziemniaki, cebulę, mięso, buty, palta. Zamienione przez tych, którzy nic innego już oddać nie mogli, choćby własnej pracy, bo są starzy i schorowani. Ale w maju, kiedy na Kremlu odbywała się inauguracja drugiej kadencji prezydenckiej Władimira Putina, kto mógł bieżał ku ekranowi, by podziwiać nie tyle osobę bohatera, ile scenografię spektaklu.
Patrzyli ludziska na tonące w złocie kaskady schodów, na korytarze i napawali się wielkością imperium. Imperium, w którym od wieków ani o cal, ani o jotę nie zmniejszyła się przepaść między władzą a narodem. Narodem, który nawet nie zauważa tego, że żyje za wielkim billboardem z napisem "Demokracja".
Za wielkim billboardem poustawiano mniejsze ogłoszenia reklamowe: "Praworządność", "Reforma administracyjna", "Konsolidacja władzy", "Sprawiedliwość społeczna (likwidacja oligarchów)", "Silna władza". Z tymi billboardami jest podobnie jak z wioskami budowanymi na pokaz przez księcia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta