Bruk nasz codzienny
Bruk nasz codzienny
"The Sun" nie ukrywa swego poparcia dla Tony'ego Blaira
(C) AP / ALASTAIR GRANT
W pogoni za sensacją "Daily Mirror" opublikował sfingowane zdjęcia brytyjskich żołnierzy poniżających irackich więźniów. Gazeta musiała przeprosić, a redaktor naczelny Piers Morgan podał się do dymisji.
Brytyjskie doświadczenie pokazuje, że błędem jest proste porównywanie tabloidów, zwanych również brukowcami, z poważną prasą. Ich zadaniem nie jest informowanie, przynajmniej nie w pierwszej kolejności, lecz dostarczanie rozrywki i kreowanie świata. A ponieważ kreację uprawia również świat polityki, dlatego obie strony potrzebują siebie nawzajem.
W Polsce zaczynamy się stykać z podobnymi problemami. Pojawienie się "Faktu", jego konkurowanie z "Super Expressem" zmieniło cały rynek prasowy. Swój stosunek do prasy, zwanej potocznie brukową, zaczynają zmieniać również politycy wszystkich partii. Możliwość dotarcia do kilku milionów czytelników jest nie do pogardzenia.
Brukowce mogą wiele. W dniu wyborów w 1992 roku pierwszą stronę "The Sun" wypełnił wielki tytuł komunikat: "Jeżeli [Neil] Kinnock wygra, ostatnia osoba...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta