Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Widzieliśmy szczęśliwego Miłosza

28 sierpnia 2004 | Plus Minus | ES
źródło: Nieznane
źródło: Nieznane

PODRÓŻE Z POETĄ

Widzieliśmy szczęśliwego Miłosza

Noblista z wizytą w dziale kultury "Rzeczpospolitej", 1996 r.

FOT. ANNA BRZEZIŃSKA

Podczas jednej z podróży na Litwę w latach 90.

FOT. ELŻBIETA SAWICKA

Czy tak nie było? Kiedy Czesław Miłosz pojawiał się na horyzoncie, w naszym życiu, literackim i towarzyskim, zaczynał się karnawał.

Stawało się intensywniejsze, nabierało smaku i barw, czy to w Krakowie, Warszawie, Katowicach, Wilnie, czy w Kalifornii. Łacińskie śpiewy chóralne i skoczna irlandzka muzyka. Podróże, pikniki. Kolacje przy świecach i kiełbaski pieczone nad ogniskiem. Kołduny i śledź w śmietanie. Szampan, "karafińczyki" czystej, whisky i kwas chlebowy. Rozmowy długo w noc. Dużo poezji i dużo śmiechu. Zamyślona Carol i jej nieoczekiwane pytanie: "What does it mean drzazga, Czeslaw?". Toni: "Ojciec, zjesz kawałek pizzy?". Poeta: "W takich chwilach życie wydaje mi się pogodne, do przyjęcia".

Krakowscy przyjaciele Profesora wiedzą, co mam na myśli. Mieliśmy szczęście. Widzieliśmy szczęśliwego Miłosza. O tym dziś pamiętajmy.

Zaczęło się od Litwy

Wiosna 1990 roku. Warszawskie mieszkanie Grażyny i Andrzeja Miłoszów przy Noakowskiego. Kiedy weszłam, zobaczyłam taki oto obrazek:...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 3316

Spis treści
Zamów abonament