Czerwoni barwy niebieskiej
Czerwoni barwy niebieskiej
Jaki Sojusz Lewicy Demokratycznej, jaka lewica? Czy jest co ratować i czy warto? To dylemat, na który znaczna część członków już znalazła odpowiedź, nie podtrzymując woli dalszego uczestnictwa w partii. Są jednak ci, co zostali, oczekując zmiany oblicza partyjnej struktury.
Na wszelkie pytania ma dać odpowiedź rozpoczynająca się we wrześniu kampania sprawozdawczo-wyborcza SLD, która swój finał znajdzie na grudniowym kongresie. Nie bez racji Krzysztof Janik czy Marek Dyduch nawołują do szermierki na pomysły. Gorzkich żalów wylano już chyba za wiele. Co się stało, prędko się nie odstanie. Zaczynamy podobnie jak lewica w 1990 roku od 9-procentowego poparcia, jakiego udzielili nam wyborcy w wyborach do europarlamentu. Tyle otrzymał 14 lat temu kandydat na prezydenta RP Włodzimierz Cimoszewicz.
Zaczynamy jednak od nowa, mądrzejsi o to wszystko, co stało się przyczyną naszych dawnych zwycięstw i niedawnych porażek. Żeby to się udało, trzeba określić, czym poza strukturą i członkami ma być partia polityczna, szczególnie ta lewicowa, i czemu ma służyć.
Elita musi być mała
W 1997 roku SLD miał 27 procent poparcia, a filarem tamtej koalicji była SdRP z 40 tys....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta