Brazylijski wodzirej
Brazylijski wodzirej
"Jeśli magia istnieje, pochodzi z Brazylii i nazywa się Ronaldinho" - piszą jego wielbiciele w Internecie. Komentator hiszpańskiej telewizji nazwał go kiedyś zjawiskiem paranormalnym, bo rzeczywiście, patrząc na jego popisy, trudno uwierzyć, że można ośmieszać rywali z taką lekkością, w pełnym biegu. Nie sposób nawet powiedzieć, czy Ronaldinho gra w Barcelonie jako pomocnik czy napastnik - trener Frank Rijkaard zostawia mu swobodę. Brazylijczyk kupiony z Paris Saint Germain stał się symbolem odrodzenia Barcelony. Dziś ma w zespole kilku kolegów gotowych poprowadzić przedstawienie za niego, ale w poprzednim sezonie zdominował drużynę do tego stopnia, że dzisiejszego lidera Primera Division zaczęto nazywać "latającym cyrkiem Ronaldinho". Tydzień temu czytelnicy "World Soccera" wybrali go na najlepszego piłkarza 2004 r. W plebiscycie "France Football" Brazylijczyk dostał mniej głosów niż Szewczenko i kolega z Barcelony Deco, ale będzie miał jeszcze okazję się odegrać. 20 grudnia FIFA ogłosi wyniki swojego głosowania na piłkarza roku - Ronaldinho znalazł się w finałowej trójce razem z Szewczenką i Thierrym Henry.
Śmiech z siebie
Mecze Barcelony ogląda się teraz przede wszystkim dla niego. Ronaldinho nigdy nie ma dość zabawiania...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta