Prezydent Kirgizji boi się rewolucji z importu
26 lutego 2005 | Świat | MN
Czy wybory parlamentarne doprowadzą do takich zmian jak w Gruzji i na Ukrainie? Prezydent Kirgizji boi się rewolucji z importu Wybory parlamentarne, które odbędą się w niedzielę w Kirgizji, przesądzą o przyszłości tego kraju. - Nie ma u nas miejsca na aksamitną rewolucję - twierdzi prezydent Askar Akajew, który od dawna zapowiadał "walkę z wirusem pomarańczowej choroby".
W Biszkeku nic nie wskazuje na to, że mogłoby dojść do wybuchu rewolucyjnych nastrojów, przewidywanego przez zachodnich analityków. Takie oczekiwania podsycał sam prezydent Akajew, w wystąpieniach przedwyborczych, mówiąc o...
Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta