Na swoim, ale nie całkiem
Drogę tę od podstaw przebył Krzysztof Drohomirecki , twórca sieci sklepów z kawą Pożegnanie z Afryką. Ekonomista z Krakowa pracował naukowo, robił doktorat, od końca lat 80. działa na własny rachunek. Produkował dla budownictwa, importował, co się dało, w tym kawę. Rosła konkurencja, więc szukał czegoś, co nie byłoby na nią podatne. Wydawała się tym kawa. Miał lokal, gdzie wcześniej urządzał wyprzedaże - nieefektowny, poza krakowskimi Plantami, ale blisko kina Wanda, które wyświetlało słynny film "Pożegnanie z Afryką".
- Romantyzm, kobiecość... Moja żona Zofia powiedziała: "Niech tak nazywa się nasz sklep" - wspomina Drohomirecki.
W modzie było szkło i rurki, oni wystrój zrobili z drewna. Interes ruszył w maju 1992 r. i sprawdził się znakomicie. Nazwa frapowała, kojarzyła się z filmem, ludzie przychodzili zobaczyć, co się pod nią kryje. A kryła się kawa w 300 opakowaniach. Ale kawa była wszędzie. Więc znów, by się odróżnić, kupili palarnię i zaczęli importować surowe, wysokogatunkowe ziarno, stawiając na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta