Po prostu "Dziadek"
Obrońca Wałęsy i stróż "Solidarności"
Po prostu "Dziadek"
Piotr Adamowicz
Grube sznury powoli opuszczają drewnianą trumnę w grobową czeluść. Za chwilę przykryje ją piaszczysta ziemia. Wokół zgromadziła się rodzina i bliscy. Wydaje się, że to zwykły -- jak inne -- pogrzeb. Gdy rozlegają się pierwsze strofy żałobnej pieśni "Salve Regina" Lech Wałęsa nie może opanować łez napływających do oczu. Rzuca garść ziemi na mogiłę człowieka, o którym przed rokiem powiedział, że należy do ludzi, których chciałby przeprosić. Swoje kwiaty na mogile położą też byli funkcjonariusze SB, a obecnie UOP.
Karszuna lot do stoczni
Urodzony w podwileńskiej wsi Henryk Mażul trafił w czasie wojny, jak wielu młodych ludzi, do partyzantki. Przybrał pseudonim "Karszun", co w gwarze wileńskiej oznacza jastrząb. Najpierw była I Brygada Okręgu Wileńskiego AK, potem II. -- W Puszczy Rudnickiej okrążyli nas Sowieci. Mnie udało się wyjść z okrążenia. Heniek pozostał w lasach -- wspomina Stefan Bukowiecki. "Karszuna" ujęto. Dwa tygodnie jechał bydlęcym wagonem na zsyłkę do Kaługi.
Po powrocie do kraju przyjechał do Gdańska. Zatrudnił się w Stoczni Gdańskiej, pływał na holownikach. Pobyt na Syberii nie zmienił Mażula. -- W stoczni była taka grupa "polujących na czerwone języki"....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta