Straż uratowała psa
Niewiele brakowało, żeby kundel zamknięty w srebrnym fiacie zaparkowanym przy ul. Batorego zdechł z wycieńczenia. Psa zauważyli przechodnie. Wezwali strażników miejskich. - Pies ciężko dyszał, okna samochodu były zaparowane. Widać było, że zwierzęciu brakuje powietrza - opowiada Adam Godlewski ze Straży Miejskiej. Funkcjonariusze ustalili, do kogo należy auto. Zadzwonili do właściciela, ale nie odbierał telefonu. Zdecydowali się wybić szybę. Wymęczony kundel trafił do schroniska na Paluchu. Jego właściciel odpowie za znęcanie się nad zwierzęciem. Samochód odholowano na policyjny parking. Zapłaci za to właściciel psa.
blik