Kokotę zabił samochód
Kokotę zabił samochód
Stanisław Michalkiewicz
Zastanawiający fenomen utrzymującej się znacznej popularności ugrupowań postkomunistycznych nie tylko w Polsce, ale i poza nią, próbuje się tłumaczyć na rozmaite sposoby. Dominuje pogląd, według którego znaczna część ludzi po prostu lęka się jakiejkolwiek zmiany, ponieważ ich dotychczasowe doświadczenie życiowe podpowiada im, że zawsze może być jeszcze gorzej, a wobec tego lepsze już zło znane niż jakieś nieznane może -- i -- dobro. Można by się z tym zgodzić, gdyby nie fakt, że już od lat 70. Polacy wcale licznie odwiedzali kraje zachodnie, wskutek czego znajomość tamtejszych porządków dość dobrze się w społeczeństwie polskim upowszechniła. Pamiętam, jak za Gierka mężczyźni popijający piwo kuflowe (akurat dowiezione) w knajpie w Radawie koło Jarosławia śpiewali zgodnym i nawet dobrze zestrojonym chórem: "to jest Amerykaaa, to słynne USA, to jest kochany kraj, na ziemi raj". Teraz ta znajomość Zachodu jest jeszcze większa, więc nie można wszystkiego tłumaczyć lękiem przed nieznanym.
Adam Grzymała-Siedlecki w swoich "Rozmowach z samym sobą"...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta