Na zdrowy rozum
Na zdrowy rozum
Barbarzyńcy
"Gazeta Pomorska" próbuje zgadnąć, o co chodzi szefowi "Solidarności" fabryki traktorów w Ursusie. Gdyby chodziło o to, by ta niewypłacalna fabryka dawała pracę ludziom, to nie prowadziłby demonstracji z petardami, śrubami i wyzwiskami pod siedzibę rządu. Być może -- przypuszcza "GP" -- szef ursuskiego związku chce zrobić rewolucję. Nic jednak nie wskazuje na to, by chciał on zdobyć gmach rządu. Pozostaje jeden domysł: demonstracja wywołuje większe zainteresowanie opinii publicznej, niż któryś tam z kolei strajk w zakładzie, a już w ogóle nikt nie interesuje się tym, że wiele innych załóg bezsilnie szarpie się z upadającymi zakładami, godząc się na niższe zarobki, byle tylko nie zbankrutować. "GP" słusznie zwraca przy tym uwagę na polityczną przepaść między prorynkowym rządem i prawicowymi, a w rzeczywistości domagającymi się utrzymania przez państwo, związkowcami. Nic dziwnego zatem, że demonstranci zachowywali się prawie jak barbarzyńcy.
Od siebie dodajmy, że z podobną "kulturą" demonstrują prawie wszystkie ruchy opętane nacjonalistycznym amokiem, którego dowody "polskojęzyczny" szef ursuskiej "Solidarności" dawał niejednokrotnie.
Uzależnienie
"Od dawna poszukiwałam celu życia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta