Historia pewnego przebudzenia
ZBIGNIEW MENTZEL : Skąd ta pewność?
Choćby stąd, że główny bohater pana powieści nazywa się Hintz. Trudno oprzeć się skojarzeniom z pańskim nazwiskiem.Nazwisko mam niemieckie. Mało kto potrafi je u nas właściwie wymówić i zapisać. Toteż przez całe życie muszę powtarzać w kółko frazę: Mentzel przez "te-zet"... Chciałem, by i mój bohater cierpiał na taką przypadłość. A na marginesie: podobno Dorota Masłowska, dowiedziawszy się o Hintzu Mentzla, przerobiła w ostatniej chwili swoją nową książkę - główna bohaterka nazywała się tak samo.
Hintz ze "Wszystkich języków świata", tak jak i pan, jest absolwentem filologii polskiej, mieszka na warszawskim Żoliborzu, zbiera wycinki z gazet, gra na giełdzie. Tych zbieżności jest o wiele więcej.Zapewne. Ale rozbieżności znajdzie się drugie tyle. Moja książka nie jest dokumentem, pamiętnikiem, wspomnieniem. Moja książka jest powieścią - fikcją literacką. Podobieństwo wielu wątków w życiu bohatera i autora samo w sobie nie ma większego znaczenia, to uboczny produkt autobiografizmu, którego zresztą wcale się nie wypieram. Jego istota jest jednak znacznie głębsza. Z Hintzem utożsamiam się, bo do swego życia ma on stosunek etyczny, nie anegdotyczny....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta