Dokąd prowadzi nas Putin
Głównym symptomem tej choroby jest wdeptanie w błoto elementarnej przyzwoitości. Nie tylko dlatego, że podczas święta zwycięstwa w II wojnie światowej przedstawiciel państwa-agresora stoi bez cienia skruchy tuż obok przedstawicieli państw-ofiar; nie tylko dlatego, że Polacy - czwarta co do wielkości armia tamtej wojny czy Jugosłowianie - najliczniejsza wówczas partyzantka - musieli przełknąć bojkot ich zasług przez prezydenta Federacji Rosyjskiej; nie tylko dlatego, że niewymienionym przez Putina, lecz zewsząd emanującym patronem moralnym święta był Józef Stalin, ale także i dlatego, że po placu Czerwonym w glorii chwały paradowali zapowiadani uroczystym głosem spikerów "bohaterowie sił pokojowych w Afganistanie" oraz "antyterrorystycznej operacji w Czeczenii".
Po tym samym bruku, po którym 60 lat temu ciągnęli jeńcy niemieccy, z których każdy zabijał, a niejeden okrutnie torturował słowiańskich "podludzi", teraz wybijali paradny krok mordujący i torturujący Czeczenów (dobrowolnie i odpłatnie) rosyjscy najemnicy. W tym samym czasie, gdy na rozkaz głównodowodzącego armii żołnierze...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta