Samba i stal
Po pierwszej połowie nie było chyba nikogo, kto postawiłby pieniądze na zwycięstwo CSKA. Piłkarze moskiewskiego klubu wyszli na boisko speszeni dopingiem kibiców, w ich grze nie było widać żadnej myśli. Pomocnicy podawali piłkę na oślep, napastnicy cały czas dawali się łapać na spalonym, a jeśli już udało im się wbiec z piłką pod bramkę Sportingu, nie potrafili do niej trafić nawet z kilku metrów, jak Vagner Love w ostatniej minucie pierwszej połowy.
Sporting też nie zachwycał, ale takie zwykle są finały: do pierwszej bramki rywale trwają w klinczu. W Lizbonie to wyczekiwanie na ruch przeciwnika trwało niecałe pół...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta